LAMUS, DWÓR I…SPICHLERZ - 7.03.2007 /w Muzeum w Branicach znajdują się eksponaty znalezione podczas badań archeologicznych prowadzonych w czasie budowy Nowej Huty/
Autor: Krystyna Lenczowska, Głos Tygodnik Nowohucki nr 10/07 z 9.03.2007 r.
Branice, dawna podkrakowska wieś, której nazwa pochodzi najprawdopodobniej od słowa „brana”, staropolskiej nazwy częstokołów, leży dziś w granicach Krakowa. Pierwsze informacje o Branicach pochodzą z 1250 r. Właścicielami ówczesnej wsi byli najpierw Świebodowie, Braniccy herbu Gryf i rodzina Badenich. Jednym z właścicieli Branic był związany z konfederacją barską - Jan Klemens Branicki. Znajdziemy tu niewielki zamek w stylu późnorenesansowym z 1603 r., zwany lamusem, zbudowany na polecenie Jana Branickiego, zdobiony przez artystów włoskich, gdzie, oprócz pamiątek dawnych epok, znajduje się ekspozycja przedstawiająca znaleziska archeologiczne z Nowej Huty oraz klasycystyczny dwór rodziny Badenich z XIX wieku oraz park założony najprawdopodobniej w XVII wieku. Dziś we dworze mieści się siedziba nowohuckiego oddziału Muzeum Archeologicznego, a po sąsiedzku – magazyny archeologiczne. Pomiędzy nimi, jest obiekt mniej reprezentacyjny – dworski spichlerz. - Spichlerz pochodzi początków XVIII wieku, najprawdopodobniej z czasów gdy powstały stodoły, których słupy odkryliśmy podczas naszych wykopalisk badających zabudowania dworskiego folwarku w Branicach – mówi Paulina Poleska, archeolog z nowohuckiego oddziału Muzeum Archeologicznego. W podobnych spichlerzach przechowywano płody rolne. Jeszcze do niedawna spichlerz był użytkowany dla takiego celu. Teraz stoi pusty i czeka na gospodarza. Leży w całym kompleksie dworskim i jest cennym zabytkiem z zachowanym zarówno dworem i starym interesującym obronnym lamusem, a także – zapleczem gospodarczym dworu. Na miejscu starych stodół stoją dziś muzealne magazyny, nawiązujące jednak architekturą do sąsiednich budynków spichlerz oraz dawne czworaki. Miasto przygotowuje plan miejscowego zagospodarowania dla Branic i taka „architektoniczna perełka” świetnie mogłaby takie miejsce turystycznie ożywić. – Myślimy o wykorzystaniu całości zastałego, dawnego układu dworskiego. Konieczny byłby teraz remont spichlerza, na to na razie nie ma pieniędzy – mówi Jacek Górski kierownik nowohuckiego oddziału Muzeum Archeologicznego. Przenosiny do Branic otwierają także archeologom nowohuckim nowe możliwości. - Zabawa połączona z nauka i rekreacją, to – jak pokazują nasze archeologiczne pikniki organizowane w Branickim parku, to sprawdza się najlepiej. Przenosiny do dworu w Branicach poszerzają nam możliwości prowadzenia edukacji archeologicznej „na żywo” poprzez aktywne uczestnictwo dzieci i młodzieży w czynnościach, które kiedyś wykonywali, żyjący na tym terenie nasi praprzodkowie, takich jak żniwowanie sierpem, wypalanie naczyń… Chcemy by program interaktywnej edukacji archeologicznej był jednak powiązany z programem szkolnym. Już nawiązaliśmy współpracę z Krzysztofem Kwasem wicedyrektorem Gimnazjum nr 39 i to nam pomoże w przygotowaniu propozycji dla szkól od nowego roku szkolnego – podsumowuje J. Górski. (kl)
|