Imieniny: Alicja, Bogusława, Apoloniusz, Gościsława
<<< ARTYKULY PRASOWE
[ pokaz spis ]
JAKI POMYSŁ NA KOPIEC WANDY - 12.03.2003 /chuchajmy na naszą piramidę/

Autor: Krystyna Lenczowska, Głos - Tygodnik Nowohucki nr 12/03 z 12.03.2003 r.

Dla Nowej Huty kopiec Wandy jest niczym piramida Cheopsa. Niestety, w potocznej świadomości funkcjonują raczej inne kopce: Kościuszki, Piłsudskiego, Kraka... Kopiec Wandy równie wiekowy jak Kopiec Kraka ciągle pozostaje zbyt mało znany choć pod jego wrażeniem pozostawali wielcy Polacy: Jan Matejko czy Cyprian Kamil Norwid.
Życie spod kopca Wandy odeszło za sprawą budowy kombinatu metalurgicznego. Skomplikowane w tym miejscu połączenia tramwajowe biegnące wzdłuż głównego traktu wiodącego z Mogiły do Krzesławic i z Mogiły do Pleszowa oraz ogrodzenie kombinatu utrudniają do dziś dostęp w okolcie kopca. Kiedyś, gdy powstawał kombinat, turyści nie byli tu zbyt mile widziani, gdyż stąd rozciąga się doskonały widok na hutę i całą okolicę. Potem miejsce obrosło krzakami i drzewami, tak że przejeżdżający ul. Ujastek czy Igołomską mijał kopiec niepostrzeżenie. Dopiero kilka lat temu ustawiono drogowskazy wskazujące na ten zabytek, ale i one nie bardzo rzucają się w oczy.
Tymczasem nietypowa ziemna konstrukcja jest jak najbardziej godna uwagi. Ciągle nie doceniamy tego, iż pozostaje jedną z największych osobliwości nie tylko Nowej Huty lecz całego Krakowa. Do dziś bowiem otacza ją nimb legendy i tajemnicy. Legendę o Wandzie, którą większość z nas kojarzy z księżniczką co "nie chciała Niemca", po raz pierwszy spisał, w XIII wieku, Wincenty Kadłubek. Nie pisze on jednak o samobójczej śmierci Wandy w nurtach Wisły, nie wspomina też o złożeniu jej ciała w mogile i sypaniu w tym miejscu kopca. Dopiero w XV wieku Jan Długosz, tworząc legendę o Wandzie, i wiążąc ją z początkiem dziejów Polski, opowiada o księciu Rydygierze, który oczarowany pięknością Wandy, zapragnął pojąć ją za żonę. Ona jednak postanowiła życie spędzić w czystości. Najazd Rydygiera na królestwo Wandy, kończy się jego samobójstwem, ale Wanda także postanawia zakończyć życie i z mostu rzuca się w nurty Wisły.

* * *

Tajemnica otacza datę usypania kopca. Samej ziemnej budowli nigdy nie badano, ale archeologowie prowadzili prace badawcze wokół niej. Potwierdziły one, że teren ten był zasiedlony już około 2 tys. lat przed naszą erą, a do zbadania pozostało w tym miejscu jeszcze kilka stanowisk.
Datę usypania kopca większość badaczy wiążę z V bądź VI wiekiem naszej ery. Przypuszcza się, że był albo mogiłą, albo miejscem kultowym. Jako ciekawostkę podaje się fakt, że kopiec ten posiada wiele cech wspólnych z podobnymi kopcami np. mogiłą Biruty - "świętą górą" pod Połągą na Litwie lub kopcem-mogiłą Ołeny na Rusi Czerwonej.
Wznoszący się na zachodnim skraju tarasy wiślanej Kopiec Wandy, leżący w południowo-wschodniej stronie wsi Mogiła, w widłach rzeki Dłubni i Wisły, tworzy ścięty, ziemny stożek. Jest nieco przysadzisty, ponieważ przy stosunkowo dużym obwodzie i średnicy wynoszącej 46 metrów ma tylko 14,6 metra wysokości. Objętość zgromadzonej na nim ziemi szacuje się na około 9 tys. metrów sześciennych.
Pierwsze wzmianki o kopcu pochodzą z czasów biskupa Iwo Odrowąża, który to w 1222 roku darował cystersom wieś Mogiła. Nazwa ta "Clara Tumba" czyli "Jasna Mogiła", niewątpliwie przyjęta została od kopca, legendarnej mogiły królewny Wandy. Jak pisze w swojej książce "Kopce w krajobrazie kulturowym Polski" Grzegorz Gill, a z czym rzadko się spotykamy, dawniej nazywano też kopiec Wandy "Nagawką"... Określenie to było być może przeciwstawne "Rękawce" związanej z Kopcem Krakusa. Pierwszym, który nazwę tę zanotował w XVI wieku był historyk, geograf i lekarz Maciej z Miechowa.
Być może o wyborze miejsca pod siedzibę cystersów zadecydowała pogańska sława okolicy, a mnisi cysterscy mieli za zadanie krzewić tu chrześcijaństwo.

* * *

Dziś, dzięki staraniom i funduszom Rady Dzielnicy XVIII, na której terytorium kopiec się znajduje, udało się odremontować jego wierzchołek, odnowić cokół i wieńczącą go figurę orła białego.
Rzeźbę orła wykonano na podstawie projektu Jana Matejki. Co przed orłem wieńczyło ziemny stożek możemy tylko domniemywać. Być może w czasach pogańskich na szczycie kopca Wandy stały figury, święte drzewa i kultowe kamienie. Najstarsza wzmianka dotycząca wyglądu kopca pochodzi z 1584 roku z "Herbów rycerstwa polskiego": na szczycie wzgórza stała wówczas kamienna figura Wandy, a na cokole wykuto po łacinie opis jej czynu. Zarówno figura, jak i cokół uległy z czasem całkowitemu zniszczeniu. Później w tym miejscu ustawiono kamienny słup z krzyżem, a następnie - wysoki słup z daszkiem, tworzący kapliczkę.
Kiedy w roku 1842 Cyprian Kamil Norwid opuścił Warszawę i udawał się do Włoch, po drodze odwiedził Kraków. Spędził tu ponad trzy tygodnie - wtedy w Wolnym Mieście Krakowie. Widział procesję Bożego Ciała, pochód Lajkonika, a także wybory Króla Kurkowego. Swoje wrażenia opisał w liście do miesięcznika "Biblioteka Warszawska". Zwiedzał także Bibliotekę Jagiellońską, gdzie wpisał się do księgi gości na karcie 135. Odwiedził również krakowskich malarzy Wojciecha Kornela Stattlera mieszkającego przy ul. Kopernika i Jana N. Głowackiego - przy ul. św. Jana, a także poetę Edmunda Wasilewskiego. Złożył również wizytę profesorowi Jagiellońskiej Wszechnicy - Michałowi Wiszniewskiemu. Podróżne ścieżki zawiodły poetę i dramaturga poza obręb miasta. Najprawdopodobniej oglądał Kraków z Kopca Wandy. Pobyt w Krakowie zaowocował także napisanymi w 1952 roku dramatami "Wanda" i "Krakus", ściśle związanymi z legendarną historią Krakowa. Dramat "Wanda" rozpoczął poeta dedykacją " Mogile Wandy w dowód wielkiego poważania poświęca autor".
Związki Norwida z naszym miastem trwały przez następne lata, mimo, że do kraju poeta już nie wrócił. Adam Potocki właściciel Krzeszowic i pałacu "Pod Barmani" wspierał Norwida na emigracji finansowo. Na jego zlecenie Norwid opracował architektoniczne "plany na chałupy i karczmy i domy dla leśników". Wspominając w 1868 r Kraków w liście do Zygmunta Sarneckiego Norwid proponował nazwanie ulic Krakowa czy Poznania imionami wielkich Polaków: Lelewela, Mickiewicza, Wrońskiego, Malczewskiego, Słowackiego, zamiast na przykład ul. Żabiej czy Kociej. Dzisiaj Karków ma także ul. C.K. Norwida - w Osiedlu Oficerskim.

* * *

W 1860 roku Austriacy otoczyli kopiec szańcem. Potem ziemny szaniec zamieniono na ceglano-kamienny fort. I tak, w drugiej połowie XIX w. kopiec Wandy, stanowiący dogodny punkt strategiczny, został włączony w ogólny system obronny twierdzy Kraków. Wjazd do fortu i koszary znajdowały się od strony współczesnej ul. Ujastek. Na ich przedłużeniu, w kierunku północnym, za fortecznym wałem, znajdowały się stanowiska artylerii polowej. Od wschodu wał łukiem obiegał ponad podciętym dzisiaj stokiem, całe wzgórze. Do podstawy kopca przylegał, nieco wysunięty w stronę dzisiejszego kombinatu, półkolisty bastion i kaponiera z punktem obserwacyjnym.
Wtedy też miał okazję odwiedzić Mogiłę inny obywatel Królestwa Polskiego Kornel Kozerski. Zapewne poruszony widokiem, w roku 1890, własnym kosztem kazał odnowić kopiec, a na jego szczycie osadzić marmurową kopię orła, którą zaprojektował Jan Matejko. Kopiec nie tylko odnowiono, ale wtedy też wykonano nań serpentynową ścieżkę. Na szczycie postawiono pomnik z czerwonego granitu w kształcie graniastosłupa osadzonego na dwóch kamiennych stopniach. W górze pomnik został zwieńczony półkulą, na której spoczął biały, alabastrowy orzeł, zwrócony ku zachodowi. Na frontowej ścianie pomnika wyryto napis "Wanda", a pod nim - skrzyżowany miecz i kądziel, symbolizujące księżniczkę. Uroczystości odsłonięcia i poświęcenia pomnika Wandy odbyły się 14 listopada 1890 roku, a sam pomnik przetrwał do naszych czasów, dopóki kilka lat temu nie zniszczyli go wandale.
Sam fort zaś rozebrano około 1970 roku.

* * *

Nie wiemy czy Wanda istniała naprawdę, kim była? Czy córką króla Kraka? Czy naprawdę dokonała bohaterskiego czynu? W każdym razie piękna legenda i istniejący prehistoryczny kopiec ziemny, wielkości rzadko spotykanej na ziemiach polskich i w Europie, jest dobrym pretekstem, by to miejsce szerzej rozpropagować w krakowskiej i polskiej świadomości.
- < Kopiec to nasza "piramida Cheopsa". By mogli odwiedzać go ludzie musi być dostępny i bezpieczny. Nie może zabraknąć na miejscu choćby planszowej informacji. A potem - można by tutaj organizować imprezy, które nawiązywały by do tradycji kopca. Niestety, my jako Muzeum nie mamy na ten cel pieniędzy... Poza tym jest to ciągle dla Nowej Huty jeden z wielu nie odkrytych terenów zielonych. Przydały by się w sąsiedztwie np. ścieżki rowerowe > - uważa Małgorzata Kaczanowska dyrektor nowohuckiego oddziału Muzeum Archeologicznego w Krakowie.
Włodzimierz Wowa Brodecki "ułan" z Nowej Huty, pokazał już w ub. roku, w jaki sposób można "ożywić" kopiec, prezentując tam wraz z szwadronem ułanów z Mogiły pokaz ułańskiej musztry. Stamtąd wyruszał w swoje rajdy szlakiem kopców polskich. Sugeruje, że w tym miejscu mogłyby się odbywać uroczystości związane z tradycją patriotyczną i znaczącymi dla naszej historii wydarzeniami.
Dzięki pracom w roku ub. sporo wokół kopca zrobiono. Chwała za to poprzedniej Radzie Dzielnicy XVIII, która problem dewastacji tego bezcennego zabytku przeszłości dostrzegła i podjęła.
Skóra cierpnie gdy pomyśli się, ze na wiekowy kopiec młodzi ludzie usiłowali... wjeżdżać samochodami. Dziś jest to już niemożliwe. Po uporządkowaniu zieleni, można by w okolicy ustawić więcej ławek. Można pomyśleć o czytelniejszym oznakowaniu i dogodniejszym dojeździe w rejon kopca. Może wystarczyłoby wybudowanie porządnego parkingu wzdłuż ulicy Ujastek i przerzucenie kładki nad torami tramwajowymi? Przydały by się również wytyczone i uporządkowane ścieżki by zapobiec dewastacji lessowej skarpy na której usypano kopiec, szczególnie od strony Ujastek. A z wiosną zwracamy na ten rejon szczególną uwagę Straży Miejskiej, której częstsze pojawianie się w tym rejonie może zapobiec ponownej dewastacji...

* * *

Gdy w tym tygodniu odwiedziliśmy ten rejon, wokół kopca trwało porządkowanie zieleni. Po wycięciu drzew i krzewów, przesłaniających widok, kopiec ukazuje się w całej swojej krasie. Porządkowaniem zajmuje się Zarząd Gospodarki Komunalnej.
- Udało się zrobić palisadę zabezpieczającą przed wjazdem samochodami, zabezpieczono wierzchołek kopca. Jeżeli rada Dzielnicy będzie chciała kontynuować prace, to my możemy przygotować dokumentację techniczną przełożenie układu komunikacyjnego i układu ścieżek. Tu jednak pozostaje tylko liczyć na Radę Dzielnicy XVIII, gdyż w budżecie miasta na ten rok, na pewno na Kopiec Wandy środków żadnych nie przeznaczono - mówi Jerzy Pyk kierownik działu przygotowania inwestycji w ZGK.
- < Na razie zajmujemy się drogami, wiosennymi dziurami. Objeżdżamy ulice i oglądamy je pod tym kątem po zimowych ubytków > - mówi Józef Krężołek przewodniczący Rady Dzielnicy XVIII. - < W tym roku myślimy o budowie ścieżek rowerowych wzdłuż skarpy wiślanej w rejonie centrum Nowej Huty. Powstał tam już fragment ścieżki dla rowerzystów, chcielibyśmy ją przedłużyć, by biegła wzdłuż skarpy łącząc tereny za szpitalem Żeromskiego z terenami przy zakładach Tytoniowych pomiędzy NCK. Chcemy uporządkować teren pomiędzy Nowohuckim Centrum Kultury a os. Centrum E. Planujemy, ze w tym miejscu powstanie park....>
Przewodniczący Rady Dzielnicy XVIII uważa, że należałoby uroczyście przekazać Kopiec Wandy po jego odnowieniu. Kiedy? Może na imieniny Wandy? - mówi Józef Krężołek.
W lecie 1992 roku "Piwnica pod Baranami" urządziła Święto Kopców w Krakowie. Z tej okazji odbył się również piknik na kopcu Wandy. Zaproszono nań pół tysiąca Wand, które wybrała spośród siebie Wandę Wand, która otrzymała z rąk Piotra Skrzyneckiego piękny wieniec.
Cudze chwalicie, swojego nie znacie... Tak jak festyny archeologiczne rozsławiają dzisiaj wśród turystów Biskupin czy Wolin, tak i Kopiec Wandy mógłby stać się tłem i główną atrakcją naukowo-rozrywkowej imprezy w Noc Świętojańską lub dzień imienin Wandy. I wreszcie wyjść z "cienia" młodszych krakowskich kopców.


: Reklama : Patronat : Autorzy : Copyright 2004 - 2009 © NHMZ : v3.3 :